Plac Kazimierza Wielkiego został wymazany z mapy Warszawy. Tam, gdzie kiedyś było targowisko, a przez pierwszą połowę XX wieku stała potężna hala targowa, po drugiej wojnie światowej wyrósł Dom Słowa Polskiego.
Dziś w miejscu placu wznoszą się zabudowania pofabryczne mieszczące centrum handlowe Jupiter. O tym, że kiedyś był tu plac miejski, mało kto pamięta. Wytyczono go w 1868 r. pomiędzy ulicami Pańską, Wronią, Srebrną i Miedzianą w miejscu parcelowanych ogrodów.
Symbolem tych lat był ówczesny prezydent miasta Kalikst Witkowski. Jego imieniem nazwano nie tylko plac, ale też dzisiejszą ul. Śniadeckich, do 1914 r. – ulicę Kaliksta. Zaborcze władze rosyjskie miały powody do uhonorowania urzędnika. Generał Kalikst Witkowski oddał spore zasługi carowi. Na jego pomniku nagrobnym kamieniarz wyrył liczne odznaczenia, wśród nich ordery przyznane za tłumienie powstania węgierskiego w 1848 r.
Konkurs na budowę hal został rozpisany w 1904 r. W komisji znalazło się dwóch rosyjskich inżynierów wojskowych oraz znani architekci warszawscy: Bronisław Brochwicz Rogóyski, Władysław Marconi i Józef Pius Dziekoński. Nadesłane zostały cztery projekty. Do realizacji wybrano ten autorstwa Henryka Gaya.
Była to hala o pięciu przęsłach. Prace budowlane prowadziła znana warszawska firma Fryderyk Martens i Adolf Daab. Wykonawcą konstrukcji było Towarzystwo Akcyjne Borman i Szwede, zaś okuć, krat, okien, drzwi i całej „galanterii” żelaznej firma K. Zieleziński. Budowa trwała trzy lata i pochłonęła 450 tys. rubli. Oficjalnego otwarcia hal dokonał 26 listopada 1908 r. ówczesny prezydent miasta Wiktor Litwiński.
Hale przy placu Kazimierza Wielkiego (jak przemianowany Plac po I w. św.) miały ceglane elewacje w duchu zmodernizowanego romanizmu i gotyku. Fasadę budynku frontowego ozdobiła umieszczona na osi wieża zwieńczona stromym dachem z iglicą. W ścianach szczytowych umieszczono wielkie, półkoliste okna. Elewacje ozdobiły rzeźby oraz płaskorzeźby odkute w kamieniu przez Zygmunta Otto. Wiązały się one tematycznie z przeznaczeniem hali jako miejsca handlu artykułami spożywczymi. Wyobrażały ptactwo, ryby, zwierzynę, raki oraz „udatne sceny rodzajowe”. Do budynku wiodły cztery wejścia. Halę wyposażono w nowoczesne urządzenia techniczne: jatki z sufitem kratowanym, kanalizacją i żaluzjami.
Budowla dotrwała do 1944 r. Oglądamy ją m.in. na zdjęciach filmowych, wykorzystanych niedawno w kolorowanym filmie „Powstanie Warszawskie”. Ceglane mury krzepko się jeszcze trzymają, zamykając perspektywę ul. Siennej, której wylot na Miedzianą i plac Kazimierza przegrodzony był barykadą. Kilka miesięcy później hala też nie była kompletną ruiną. Znaczne partie murów i konstrukcji ocalały, można były podjąć jej odbudowę. Tak się nie stało. Podjęto zaskakującą i trudną do zrozumienia decyzję likwidacji placu miejskiego wraz z fragmentami otaczających go ulic i przeznaczenia go pod obiekt przemysłowy.
Źródło: Gazeta Wyborcza
Pierwsze dwa zdjęcia to sam Plac Kazimierza Wielkiego z halą targową, kolejne to kadr z filmu „Powstanie Warszawskie” i porównanie z dnia dzisiejszego (źródło GW). Ostatnie dwa to Google Earth i usytuowanie Placu z halą w przedwojennej tkance oraz w dzisiejszym układzie architektonicznym.